sobota, 12 lipca 2014

Misz masz czyli wszystko i nic:) Zuzankowe zakątki /1

 Jak już wspominałam przygotowywanie się do przyjścia na świat dziecka jest stresujące, ale może być także świetnym, kreatywnym procesem, który wzbudza mnóstwo uśmiechu od ucha do ucha:).
 Obecnie czekamy na łóżeczko które zamówiliśmy, a ja już nie mogę doczekać się kiedy stanie obok naszego łóżka! W sierpniu planujemy wózek, model wybrany, kolor też, nosidełko także. Zdjęcia innym razem. Z racji, że nie mam doświadczenia, słucham moich koleżanek- młodych, świeżo upieczonych mam , ich porad, co warto, a czego nie. Dziękuje Wam wszystkim i każdej z osobna:). Dużo podpatruję, czytam szczególnie w internecie.
  A teraz uśmiecham się do tworzącego się od podstaw regału Zuzankowego i myślę o jego kolejnych poziomach, w jaki sposób je wykorzystać tak aby było jej przytulniej, cieplej, tak jej... Przyglądam się zdjęciu i zastanawiam jak się zmieniła, czy mnie słyszy. Ale ciekawość tę muszę zostawić na przyszły tydzień. Wtedy znowu zobaczę ją na USG.


 Sporo maskotek na Zuzkę czeka, większość moich jak byłam dzieckiem, nawet markowych całkiem uszanowanych prawie jak nowe, bo byłam dzieckiem mało niszczącym, misie od Taty jak był jeszcze narzeczonym:). A żeby były w jednym miejscu, nie kradzione przez psa, dostałyśmy prezent od babci (mojej mamy). Kosz do ich przechowywania jest fajnym rozwiązaniem na utrzymanie porządku i trzymania w jednym, nie tak bardzo dostępnym miejscu. I tak się uśmiecham od ucha do ucha :)
                                                                               M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz